Ależ wygoda jest z tym youtubem - można zrobić klik, klik i już odgrzewają się muzyczne wspomnienia!
Ale o co kaman? - Otóż na fali moich sentymentalnych powrotów do przeszłości oraz pod wpływem autorki bloga KLAMOTY , która przypomniała utwór Scorpionsów WIND OF CHANGE, u mnie odżyły kolejne retro wspomnienia... Bo - kolejnym naszym zespołem, którego słuchaliśmy w naszym narzeczeństwie z moim Lubym - był zespół młodości mojego wówczas przyszłego męża - Boston.
Te dwa utwory, które załączam poniżej, były naszymi ulubionymi, choć całą kasetę, słuchaną najczęściej w aucie - znaliśmy właściwie na pamięć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam