środa, 15 kwietnia 2015

Czy warto kupować przez Internet?

Zabawne, jak czasami ni stąd ni zowąd "przychodzą" do nas fajne informacje. Nieoczekiwanie poznajemy też nowych sympatycznych ludzi, którzy emanują pozytywną energią, są pomocni i inspirujący do działania na całkiem nowym polu. I są to osoby oddalone realnie o tysiące kilometrów. Poznałam niedawno pewną sympatyczną Włoszkę.

Przechodząc od ogółu do szczegółu, przeskoczę na temat zakupów dla naszej czterolatki. Schodziłam się ostatnio po naszych toruńskich sklepach stacjonarnych w poszukiwaniu ładnej, nietuzinkowej kurtki dla Niej i wiosennej czapki. Poświęciłam na to kilka dobrych wizyt w sklepach i irytacja sięgała już zenitu, bo nic, kompletnie nic ciekawego nie mogłam znaleźć. Żadne Zary, HM-y, Kapphale i Reserved'y nie miały mi nic do zaoferowania w momencie, kiedy naprawdę byłam w potrzebie.

Ok. - pewnie kwestia gustu, ale żeby nie móc kupić żadnej ciekawej czapeczki przejściówki dla czterolatki w żadnej galerii handlowej w swoim mieście, to już było dla mnie nie do wyobrażenia. Przecierałam oczy ze zdumienia, że nic nie ma, a ja naprawdę bardzo chcę kupić fajną bawełnianą czapkę. Uparłam się na zakup stacjonarny, bo w necie może i zamówiłabym coś ładnego, ale chciałam przymierzyć, dać dziecku możliwość wyboru (a Klaudia ma specyficzny gust).   

Kurtkę koniec końców kupiłam, nawet całkiem ładną w 5-10-15, a czapeczkę dostałam w Bobasie, gdzie nie sądziłam, że cokolwiek znajdę i weszłam na chybił trafił z desperackim pytaniem czy może mają czapeczki wiosenne dla czterolatki? Owszem, były, ale kiedy za tzw. "nie wiadomo co" zobaczyłam cenę 44,80 zł, oniemiałam. Zapytałam o tańsze warianty. Znalazł się wybór w pułapie cenowym 17-20 zł. Odpowiedni stosunek jakości do ceny. Wyksztusiłam z siebie UFF - czapka została kupiona, co za ulga.

Na poszukiwanie kurtki i czapki dla Klaudii straciłam nie tylko sporo czasu, ale i nerwów. Nie mogę się póki co wyzbyć sceptycyzmu do zakupów przez Internet odzieży czy butów. Wiem, jak ciężko dopasować coś  w realu, a co dopiero zawierzyć zakupom internetowym, które niosą spore ryzyko niedopasowania. Przekonałam się jednak, że czasami ryzyko się opłaca, bo kilka zakupów okazało się trafionych, niestety chybionych również. Jaki wyciągnąć wniosek?

I w realu i w Internecie można się mocno sfrustrować, ale też mile zaskoczyć. Właśnie dowiedziałam się o marce odzieżowej Original Marines, która aby być bliżej swoich klientów, uruchomiła w ponad 45-ciu krajach, w tym w Polsce, swój sklep internetowy. Dostępne są kolekcje: dziecko 0-18 miesięcy, chłopiec 2-10 lat, dziewczynka 2-12 lat, chłopiec 12-16 lat, kobieta. Kolekcja jest utrzymana głównie w codziennym i sportowym stylu, z zachowaniem najnowszych trendów. 

Original Marines funkcjonuje z powodzeniem podobno na rynku włoskim od 1983 roku, koncentrując się w swoich projektach na zapewnieniu doskonałego stosunku jakości do ceny. Tak wynika z misji firmy zawartej na stronie internetowej, a czy tak jest? Ja jeszcze tego nie sprawdziłam, ale jest szansa, że się przekonam. Jak zapewniają materiały prasowe, mocne strony marki to włoskie wzornictwo, wytrzymałość ubrań i odpowiedni stosunek jakości do ceny. A na klientów właśnie czeka 15% rabatu za zapisanie się do newslettera i darmowa dostawa dla zamówień powyżej 40 EUR oraz możliwość bezpłatnego zwrotu zakupów, jeśli nie spełnią naszych oczekiwań. 

Musze przyznać, że w tym sklepie, który oferuje modę zarówno dla dzieci od 0 do 12 lat, jak i kobiet, znalazłam parę rzeczy, na których zawiesiłam oko, więc może, może zaryzykuję zakup, najwyżej odeślę.

Coś dla Klaudii...

Coś dla mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam