wtorek, 20 stycznia 2015

Mniej czy więcej, mieć czy być

Jestem świeżo po lekturze książki Marty Sapały pt. Mniej. To książka o eksperymencie autorki, która zaprosiła do wspólnego - co tu dużo mówić - odmawiania sobie różnych rzeczy przez rok.  Jednym z celów było sprawdzenie, ile możemy na takim świadomie minimalistycznym podchodzeniu do zakupów zaoszczędzić. W projekt włączyło się kilkanaście osób o różnym statusie społecznym, z różnymi dochodami, rodziny, ale też ludzie żyjący w pojedynkę. 

Eliminowano więc z listy zakupów to, co wydawałoby się obiektywnie niepotrzebne. Ciekawe, że dla każdego było to coś innego. Każda z tych osób mogła się obyć bez innych rzeczy, a coś innego uważała za swoje niezbędne minimum. Jedną z bardziej wartościowych stron eksperymentu było to, że częstokroć brak możliwości zakupu czegoś, rozbudzał w tych ludziach kreatywność, o jaką nie podejrzewaliby siebie wcześniej. Inny, zminimalizowany sposób konsumpcji dokonywał też mniejszych lub większych przemian w ich myśleniu, czasem na krótko, czasem już na stałe. Nagle zmieniać im się zaczęły życiowe priorytety. 


Obserwacji poddane są w książce różne ludzkie uczucia, wśród nich: przyjemność czy rozczarowanie. Wieczne pytanie, czy już przekraczamy granicę niezbędnego minimum, czy jednak dajemy sobie wewnętrzne przyzwolenie na coś jeszcze, ot tak, żeby zwyczajnie poczuć się lepiej? A gdzieś pomiędzy tymi dylematami takie cenne refleksje, jak te dotyczące zawierania nowych więzi z innymi ludźmi, które przynoszą człowiekowi więcej pożytku, niż sam pierwotnie by się tego spodziewał. Na 158 stronie książki znajdujemy takie zdanie: "W codziennej ekonomicznej rzeczywistości mało jest rzeczy tak realnych (i tak sprawiedliwych), jak wymiana."  

Oprócz tego, że w książce Marty Sapały znajdziemy mnóstwo faktograficznych opisów codziennego podejmowania decyzji czysto konsumpcyjnych, to warto w tę książkę się zagłębić choćby dla takich niebanalnych w swej oczywistości spostrzeżeń jak w tym cytacie: 

"Bo to jest tak, że raz dajesz ty, a raz - ja. Potrzebujesz czegoś? Zapytaj mnie, czy tego nie mam. Słuchaj, skoro mój piekarnik przypala z góry, a Twój z dołu - możemy razem upiec w nich ciasto! Czasem wystarczy znaleźć jednego wspólnika w konsumpcyjnej symbiozie, żeby powstało mikropartnerstwo. Nisza, w której można się zaszyć, gdy chce się odpocząć od modelu pozyskiwania dóbr, do którego przyzwyczaił nas system. Czy chwilowo? 
- Gdy skończą się rzeczy, można oferować umiejętności - zauważa przytomnie Ela."

Przekonałam się o tej prawdzie niejednokrotnie, dając i otrzymując mniejsze i większe dobra. Zaryzykuję tezę, że to gdzieś w tej wymianie właśnie kryje się sens odwiecznego filozoficznego pytania o "mieć czy być?" Bo, według mnie, mieć wcale nie jest takie złe, jak mogłoby się wydawać w opozycji do "być", jeśli tylko umiemy to "mieć" dzielić z innymi i czerpać z tego radość, by razem "być". 

Tak to pisarski eksperyment autorki książki, skłonił mnie do filozoficznych przemyśleń o tym, jak czasem możemy  mieć niewiele sami, ale dużo otrzymać zupełnie altruistycznie, a kiedy indziej, gdy ktoś jest w potrzebie, możemy dać dużą część siebie, która pomoże innym. Jak dla mnie to jest właśnie najważniejsze przesłanie Mniej, oprócz tego, ze  książka napisana jest w dobrym, luźnym, komunikatywnym stylu i ma wciągającą fabułę. 

PS A propos mniej tak realistycznie do bólu - w grudniu na Instagramie zachwycałam się takimi zimowymi widoczkami wczesnym rankiem. Niestety, tym samym wczesnym rankiem w takiej zimowej scenerii doszło do stłuczki i cały błotnik w aucie do wymiany. Czasami wzbogacasz się duchowo, ale kiedy indziej tracisz maksymalnie realistycznie. Niby też jedna z naturalnych prawidłowości naszego świata, że wszystko w jakiś sposób musi się kompensować, a jednak boli "po kieszeni". Jest taka firma ubezpieczeniowa, która też się nazywa http://www.kompensja.pl/. Hmmm, szkoda, ale w tym przypadku w czysto realistycznym wymiarze nam się nie skompensuje. Sami będziemy musieli uszczuplić swój budżet o koszty naprawy auta. Choć może następnym razem jazda autem będzie ostrożniejsza. Taka nauczka - czyli może jednak kompensacja?! Nurt filozoficzny jak na dziś wyczerpany. 

2 komentarze:

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam