wtorek, 18 czerwca 2013

Wypryskać pół butelki spryskiwacza do szyb dla zaaaabawy? A, bardzo proszę...

Pamięć ludzka jest przedziwna - pamięta to, co chce! Mam takie zdarzenia z okresu przedszkolnego, które na stoooo lat utkwiły mi w pamięci i trwają sprawiając, że czuję się małym, maaałym dzieckiem przez cały swój żywot człowieka już teraz dorosłego, a jakby jednak nie dorosłego :)))  

Kiedy rozmawiamy z naszym starszym synem, relacjonuje nam często przy różnych okazjach, jakie szczegóły z dzieciństwa utkwiły mu w pamięci na zawsze. Jakie smaki, nasze wspólne wyjazdy wakacyjne lub te zwykłe zdarzenia z dnia codziennego pozostawiły w jego osobie trwały ślad. 

Takie myśli krążą mi po głowie, kiedy patrzę na Klaudię. Dziś np. przeczytałam w artykule w Wysokich Obcasach, że u dziewczynek już w wieku 2 lat kształtuje się wyczucie estetyki i dbałości o własny wygląd. To by się zgadzało, biorąc pod uwagę jej było nie było, wyniesioną w genach po mamuśce - skłonność wielką do ubierania, przebierania się, stylizowania?! :))))

Chyba każdy kiedyś w swoim małym życiu próbował obcinać sobie nożyczkami włosy. Tak, dziś i Klaudia zaczęła się tym interesować pod wpływem programu telewizyjnego, w którym maluchy były z wizytą w salonie fryzjerskim. Pomiędzy samodzielnym przygotowywaniu sobie kanapki z masłem i szynką i fikaniem na kanapie koziołków między jednym kęsem a drugim oraz zrobieniem kałuży na stoliku z wylanego z kartonika soku - dostrzegła tę wielce frapująca i noooową dla niej czynność! Chwyciła za nożyczki (na szczęście dziecięce, tępe) i zaczęła naśladować telewizyjnego fryzjera, chwytając za swoje kosmyki - nieliczne - dodam :)))    

Booooziu, ile to Dziecko ma życiowej energii?! Dajże nam łaskawie moc, abyśmy byli w stanie dotrzymać jej kroku! Jak odróżniać mini histerie od normalnej potrzeby rozładowania drzemiącej w niej mocy napędzającej Ją do działania? Jak reagować, gdy łzy złości mieszają się z mega radością? Zaczyna się magiczny, dość żmudny, ale piękny zarazem okres WYCHOWANIA! Po to chyba jesteśmy między innymi My - Rodzice?! 

*dialog w tle: 

- Ej, to chyba Ty jej na tyle pozwalasz, to jak z Tobą jest więcej czasu, wtedy jest taka rozkapryszona?
- Tak? A nie uważasz, że to Ty ją bardziej rozpuszczasz? 

To drobne chwile słabości, każdej minuty nie da się zaplanować, trzeba szybko kierować się sercem+rozumem+intuicją, jeśli rodzicem chce się być. - Tak mi się na refleksję zebrało...










1 komentarz:

  1. no no... ja sobie kiedyś zrobiłam sama fryzurkę... mam o mało zawału nie dostała ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam