sobota, 4 czerwca 2011

Pierwsze opalanko rączek i nóżek

Z pewną taką nieśmiałością :)))) czy może raczej obawą, ale jednak w końcu odważyłam się rozebrać Malutką "do rosołu", bo żar leje się z nieba, a mamuśka kisi w ubrankach dziecko...

W piątek na zakupach w hipermarkecie spędziłam całe 3 minuty (z Malutką to wieczność w jednym miejscu), przy stojaku z ekspozycją preparatów do opalania, w celu znalezienia optymalnego produktu dla Klaudusi. Szybko się zorientowałam, że oprócz podziału na bardzo wysokie i średnie faktory ochronne, jedne produkty są zalecane od pierwszych dni życia (jak emulsja Ziajka, którą nabyłam) lub też dopiero od 6 miesiąca życia niemowlęcia (a Klaudusia ma dopiero 4 miesiące).

Jako lojalny pracownik firmy, która jest producentem i właścicielem marki kosmetyków do opalania Eva Sun, produkty te stosuję jak na razie tylko dla siebie - przy mojej jasnej karnacji zwykle używam balsamu do opalania Eva Sun z faktorem 15. Z oferty Eva Sun dla Maluszka dostępny jest balsam do opalania z faktorem 50 dla dzieci od 6 miesiąca - postaram się go wypróbować, choć Mała skończy owe 6 miesięcy 31 lipca, czyli w środku lata. Jeśli pogoda nas będzie w tym roku rozpieszczać tak jak dotąd, to może się uda, a jak nie, to pewnie wypróbujemy tylko zakupioną Ziajkę, którą można stosować od pierwszych dni życia... Ziajka ma faktor 30 i muszę powiedzieć, że to mnie przekonało, że nie trzeba kupować faktora 50, przy którym wydaje mi się, że dziecko mogłoby się w ogóle nie opalić, chociaż może się mylę?...

Tak więc obydwie nasmarowane i roznegliżowane zażywałyśmy kąpieli słonecznych (oczywiście Mała w mniejszych proporcjach czasowych niż ja), mąż skosił duuuużo trawy dookoła naszego domu, podlał warzywa. Zaś o 20-tej wyskoczyłam na godzinkę do ogródka, by popikować sałatę na piękne później główki - potrzebne mi do kontynuacji mojej diety cud :)))), wszak dążę do wagi 55 kg :)))


2 komentarze:

  1. No, Mama zaszalałaś ;-D Widać Klaudusia zadowolona, w końcu poczuła na własnej skórze promienie słonka;-) Miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj...też chciałabym mieć ogród, w którym mogłabym ustawić taką huśtawkę ;-D,ale na razie zadowalam się ogrodem botanicznym,który mamy blisko domu ;-) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam