wtorek, 2 listopada 2010

Spadek formy do zera w 30 tygodniu ciąży

30 tydzień ciąży

Zaliczyłam dziś naprawdę poważny spadek formy praktycznie prawie do zera...
Rano jechałam do pracy, na szczęście wieziona autem przez męża, ale czułam, jak z każdą chwilą odpływają mi gdzieś siły witalne, niezbędne do zmierzenia się z pracowniczymi obowiązkami - całkiem ciekawymi i fajnymi, ale jednak wymagającymi sporo energii. A ja czułam, że jej dziś nie mam nawet na podstawowe czynności.

Z rozbiegu chciałam jeszcze załatwić badanie na obciążenie glukozą i toksoplazmozę, ale na pierwsze badanie zapomniałam, że trzeba być na czczo, a jeden ze szpitali, do którego się udałam, by zrobić badanie na toksoplazmozę nie wykonuje wszystkich typów badań, które mi zalecono i muszę się udać do innego - to już było ponad moje siły kompletnie w tym dniu i ostatecznie wylądowałam u pani doktor ze swojego rejonu, która zaleciła przynajmniej tydzień regeneracji organizmu. Taaak - więc regenerowałam się dzisiaj przesypiając prawie cały dzień i dopiero teraz wieczorem dochodzę do świata żywych...

Może to i racja, że powinnam przystopować, ale jak to połączyć z tym, że chciałabym jeszcze tyle zrobić zanim całkowicie będę musiała się skupić na końcówce ciąży, narodzinach maleńkiej i potem jej wychowywaniu? Uff - pocieszam się myślą, że i tak jestem szczęściarą, że nie mam takich dolegliwości, które ścinałyby mnie z nóg na prawie całą ciążę, a przecież też tak bywa...

Nauczyłam się funkcjonować od jakiegoś miesiąca z drętwieniem palców u dłoni, nawet dzielnie znoszę obrzęki nóg i duszności przy wchodzeniu po schodach, ale poza tym dopisuje mi wigor i energia. Zastanawiałam się ostatnio nad uzupełnieniem może żelaza i witaminy D w organizmie, ale chciałam się w tej sprawie skonsultować z lekarzem, tylko ciągle przesuwałam termin wizyty... Jestem trochę nieodpowiedzialna? No to sam organizm przywołał mnie dziś do porządku!

Sama jestem ciekawa, jak się jutro od rana będę czuła, czy dam radę pojechać chociaż na te wszystkie obligatoryjne badania? Czy będę mogła popracować nad moim projektem z pracy w domu. Czy dam radę. Zawsze wystarczały mi jakieś dwa dni i znowu byłam sobą!

A tymczasem, pod wpływem m.in. seminarium internetowego nt. chustowania niemowląt zorganizowanego przez http://www.blog.przedporodem.pl/, w którym uczestniczyłam w piątek online, coraz bardziej rozglądam się za ciekawą kolorystycznie i wygodną chustą. Mój typ to chusta elastyczna Moby Wrap UV. Można w niej nosić dziecko do 15 kg.

Jako mama lubiąca karmić piersią (wspomnienie z pierwszej ciąży) i przepadająca wprost za swoim maleństwem, czuję, że taką chustę polubię i z dumą będę nosić od zaraz. Całkiem spory to wydatek taka chusta, bo ta, która mi się podoba, czyli Almond Bloosom
kosztuje 179 zł, ale intensywnie o niej myślę i całkiem mocno rozważam jej zakup.
Swoją chustę w kolorze beżowo szarym z kwitnącą gałązką w białe kwiatki wypatrzyłam na http://kangurkowo.59403.v.tld.pl/chusta-elastyczna-uv.html#

Uff, mam nadzieję, że jutro poczuję się lepiej... Nie cierpię być w słabej formie!

2 komentarze:

  1. Ja do 30 tygodnia mam jeszcze 6 t. ale spadek formy dopada mnie już teraz, a najgorzej, że jak się wyśpię to potem chodzę po ścianach bo bym popracowała ...znaczy aktualnie nie chodzę bo mam rwę kulszową i nie daje rady sama wstać z łóżka...
    Pozdrawiam Dobrą Mamę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaudia też ładnie;-)
    Co do dolegliwości ciążowych i uzupełniania witamin i minerałów, to-jako niespełniony lekarz-amator-znachor-czy-jak-tam-zwał, polecam dodatkowe dawki żelaza z tym zastrzeżeniem,że żelazo powoduje zapracia-i tak dolegające w ciąży-więc jedz dodatkowo duuużo śliwek suszonych i produktów bogatych w blonnik.
    Całuje!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam