Tradycja organizowania imprez urodzinowych dla maluchów w lokalach jest już dosyć długa. Mamy w tym osobiste doświadczenie, bo Maciej jakieś 17 lat temu też zapraszał swoich rówieśników głównie z przedszkola, najpierw do Mc Donalds'a, potem do Telepizzy i innych "kinder parków". Czasami mieliśmy wielką ochotę zorganizować synowi imprezę w domu z całą tą otoczką dekoracyjną, która nie zawsze jest spójna w wynajmowanym lokalu z zamysłem wynajmującego, ale spotkanie poza domem ma jednak jakąś taką dodatkową wartość bycia na neutralnym gruncie.
W przypadku urodzin Klaudii moje pierwsze myśli także krążyły wokół tego, by ambitnie zaprosić piętnaścioro dzieci do domu. Wyobraźnia jednak podpowiadała, że w ramach tej organizacji musiałabym się także zamienić w animatorkę zabaw z maluchami, bo inaczej opanowałby nas chaos - a tego dzieci nie lubią w dużej grupie.
Plan wydarzeń uwzględniający nie tylko poczęstunek urodzinowym tortem, ale także tańce, zabawy z rozpoznawalną przez maluchy postacią z bajki, czas na życzenia i ofiarowanie solenizantce prezentów, a także dyskoteka i zabawy na lubianych przez nie tzw. "dmuchańcach" czy ściance wspinaczkowej - to elementy, nad którymi trzeba zapanować. Zabawa i owszem, ale kontrolowana przez specjalistów. Dlatego po przeanalizowaniu toruńskiego rynku miejsc, w których można zorganizować urodziny dla dzieci kilkuletnich, padło na Fiku Miku, w którym Klaudia była już na urodzinach jednej z koleżanek.
Stosunek jakości wystroju i wyposażenia w infrastrukturę samego miejsca, różnorodności proponowanych atrakcji oraz ceny za zakres usług to kilkaset złotych. Czasami za porównywalne atrakcje można zapłacić w jednym miejscu o dwieście złotych więcej, no cóż, samemu trzeba podjąć decyzję, co jest dla nas najważniejsze. Duży czy mały obiekt, przyjazna obsługa czy marka, do której jesteśmy przekonani, a może elastyczność w kontaktach lub rekomendacja znajomych?
W Fiku Miku w Toruniu spodobało mi się oprócz całkiem pozytywnego klimatu podczas wcześniejszych urodzin koleżanki Klaudii, także elastyczne podejście do kwestii urodzinowego poczęstunku - tortu i ciasta dla rodziców, ale także możliwość zamiany części kosztów np. zastawy papierowej do poczęstunku, którą kupiłyśmy we własnym zakresie z Klaudusią na jedną ze zwykle dodatkowo płatnych zabaw z animatorką. Od razu milej, kiedy można się porozumieć i nikt nie stawia sztucznych barier nie do pokonania.
Dlatego spokojnie mogłam sobie pozwolić na zamówienie tortu od mojej, już wiem to - ulubionej wykonawczyni cukierniczych doskonałości Słodkie Czary Mary, a dzieci miały zapewnioną, w moim przekonaniu, wesołą zabawę przez bite dwie godziny.
Taki nowoczesny trend na organizowanie urodzin już dla takich malców, jak cztero- i pięciolataki jest pewnym wydatkiem. To prawda, ale skumulowana radość z dobrze zaplanowanej i sprawnie przeprowadzonej uroczystości to też jest duuuuża frajda i dla samych małych uczestników i dla rodziców. Ci ostatni zwykle pragną sprawić, by dzień urodzin ich pociechy był dla nich wyjątkowy. Z pewnością już w jakimś w mniejszym lub w większym stopniu pozostanie on w ich wspomnieniach na cale życie.
Było zabawnie, miło, tanecznie - Klaudia ma swoja pamiątkę spotkania ze swoimi zaproszonymi gośćmi i wspólnego imprezowego szaleństwa.
PS Ja się natomiast zabieram za kolejny research - nowy rok, nowe wyzwania, nowe szkolenia - okazja do dokształcenia i spotkania nowych, ciekawych ludzi, bo właściwie z każdego szkolenia, na którym w życiu byłam, mam jakieś nowe, trwałe, interesujące znajomości. Mam też od znajomych trop na firmę Semper, która oferuje szkolenia m.in. ze skutecznego pozyskiwania projektów unijnych: http://www.szkolenia-semper.pl/. To mój cel na najbliższy miesiąc.
Fajna zabawa!
OdpowiedzUsuńDzieciaki nie mogły się rozstać :)
OdpowiedzUsuńwooow ależ impreza :-))
OdpowiedzUsuńnaprawdę super :-))
na koniec wychodziły radośnie z piszczałkami
Usuń