wtorek, 22 listopada 2011

Mikserek do Klocków i Owocków VTech baby z radością Malutkiej przetestowany

Zanim opowiem o przetestowanym przez moją Klaudusię zabawkowym mikserku, muszę wyrazić pewne spostrzeżenie. Otóż taka forma promocji, jaka niewątpliwie jest testowanie produktów i potem opisywanie swoich wrażeń na blogu, to jedna z najmilszych, najszczerszych oraz najuczciwszych form reklamy.
Nikt nas bowiem nie zmusza do tego, abyśmy "piali z zachwytu" nad czymś, co naprawdę jest do niczego, naszym zdaniem, ani też nie zmusza do uprawiania pośredniej reklamy. Możemy otwarcie wyrażać swoje zdanie. Ja, przyznam, że zwykle w produkcie testowanym, staram się dostrzec te najlepsze strony danego przedmiotu, a minusy ewentualne, bo przecież w subiektywnym odbiorze też mogą się zdarzyć, nawet kiedy wydaje się, że obiektywnie rzecz biorąc ich nie ma, analizować tym bardziej szczegółowo.
Zawsze jednak najważniejsze jest dla mnie to, co mojemu dziecku i mnie podoba się lub przeszkadza najbardziej. - Pole do subiektywnej oceny mamy więc duże, zależy jedynie na ile ktoś z nas z tego prawa skorzysta. Ja cenię sobie taką formę reklamy przyjętą przez coraz większą grupę producentów, ponieważ mam możliwość wypróbowania takich rzeczy, które w innych okolicznościach nawet nie zwróciłyby mojej uwagi, a z kolei moje uwagi mogą rozwiać wątpliwości kogoś innego i spowodować przekonanie się do danego przedmiotu.

Po tym przydługim wstępie :)))), który uważałam, że warto było przytoczyć, bo ta myśl krąży mi po głowie od czasu, gdy zostałam aktywną testerką :), muszę ni mniej ni więcej tylko "zapiać z zachwytu" nad Mikserkiem do Klocków i Owocków VTECH baby. Chciałam się czegoś doczepić, aby nie było tak słodko, że nie do wiary, ale nie mogłam. Oto powody mojego pozytywnego odbioru tej naprawdę bardzo fajnej zabawki przeznaczonej dla dzieci w wieku 12-36 miesięcy (Moja Klaudia testowała mając obecnie 9 miesięcy):

1. Solidność wykonania - mikserek wielokrotnie lądował na podłodze z całej siły - nic złego się z nim nie stało - wszystko działa.
2. Estetyka - przedmiot bardzo kolorowy, mi jako osobie dorosłej wydawało się, że tych kolorów aż nadto w takim jednym zestawieniu, ale chyba dziecko jednak potrzebuje w tym okresie takiego nagromadzenia barw, bo chętnie po niego sięga (tak, tak - sama już go chwyta za ucho i niesie na kanapę :) siada obok mnie i mając mikserek pomiędzy nóżkami, wrzucamy razem klocuszki albo przez wieczko, albo przez specjalne otworki w kolorze danego klocuszka.
3. Dostosowanie do percepcji dziecka i jego zdolności manualnych - na początku wydawało mi się, że guziczki do włączania głosu lektorki i muzyczki są zbyt małe, by Klaudia sama mogła je uruchomić, jednak z kolejnymi tygodniami sama już wie gdzie nacisnąć guziczek, by jej grało lub miksowało.
4. Walory edukacyjne - mówiąc za producentem i potwierdzając z autopsji, Mikserek do Klocków i Owocków firmy VTech to zabawka wspomagająca wczesną edukację. Dziecko bawiąc się rozpoznaje kształty, kolory i nazwy owoców, słuchając jednocześnie wesołych melodii i zabawnych rymowanek. Wrzucaniu przez otworki klocków do mikserka, towarzyszy błyskanie światełek, zabawne zwroty lektorki do malucha oraz piosenki.
5. Melodyjki - nie są moim zdaniem przeraźliwie głośne, raczej umiarkowane i łagodne dla ucha zarówno dziecka jak i osoby, która akurat towarzyszy mu w zabawie. Zabawka posiada dwa poziomy głośności, a aby oszczędzać baterie, mikserek wyłącza się automatycznie mniej więcej po 30 sekundach bezruchu. Wciśniecie dowolnego przycisku włączy zabawkę ponownie.
6. Cena - nie jest niska, to fakt. W sklepie z zabawkami typu 5-10-15 mikserek kosztuje od 109 zł do 120 zł, ale na allegro bez przesyłki widziałam za 89 zł. Byłam raz o krok od zakupu Migoczącej Huli-Kuli i to właśnie cena mnie trochę odstraszyła w stosunku do ewentualnego potencjału tej zabawki, ale ten mikserek teraz, gdy poznałam zainteresowanie nim mojej Malutkiej, mogę z czystym sercem subiektywnie polecić! Bo dziecko bawi się nią przez długi czas z zainteresowaniem, a potem też chętnie do niej wraca, czyli nie jest to zabawka na raz...

Mikserek pełni jeszcze jedną funkcję - Klaudusia wrzuca do mikserka także inne zabawki i je w nim przechowuje na później, a potem wyrzuca, zmienia i tak w kółko :)
Przyznam, że z oferty zabawek Vtech baby ten mikserek wydaje mi się najbardziej funkcjonalny i przydatny dla rozwoju maluszka. Myślę jeszcze ewentualnie o zakupie Chodzika-Gawędziarza.

Mikserek POLECAM i odsyłam na stronę producenta z tym właśnie produktem:
http://vtech.trefl.com/produkty-vtech/vtech-baby/mikserek-do-klockow-i-owockow/




7 komentarzy:

  1. Skoro mikserek jest taki świetny to chyba Mikołaj Kikusi przyniesie taki pod choinkę :)Nad Hulą-Kulą też się zastanawiałam bo Kina zaczyna raczkować. Pozdrawiam serdecznie, buziole dla Dusi :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam Cię Kochana, a buziolka zaraz przez sen Malutkiej przekażę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się zastanawiałam nad kulą dla siostrzeńsca :) a powiedz testujesz ten produkt czy kupiłaś go ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze :D fajna ta zabawka, ale nasza 1arianka jeszcze ma czas na takie cudeńka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paula -> ten mikserek dostałam w prezencie dla Klaudusi do testowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu ach czemu my nie dostaliśmy takiego cudeńka... :) zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  7. Hafija -> no mówię Ci, ten mikserek jest naprawdę fajny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam