Ostatnio wpadłam w taki trans fotografowania naszych obiadków, że moim pracusiom kulinarnym jest dziwnie, gdy tuż, tuż przed podaniem nie pstryknę parę fotek strawie, która za chwilę powędruje do naszych żołądków :)))) Tak więc dziś uwiecznione zostały nasze jaja sadzone z młodymi ziemiaczkami oczywiście i tradycyjną mizerią, taką z odcedzoną wodą po nasoleniu i doprawioną cukrem i pieprzem wraz ze śmietanką 36% (taką, jak robiły nasze mamy!)
A ja czekam do 23:00 (co przy blogowaniu nie jest trudne, by czas szybko minął :))), by przygotować według przepisu autorki bloga S jak Sylwia i Szycie, ogórki po meksykańsku według jej przepisu... Na noc je nasolę, a nad ranem, kiedy Malutka się budzi, dokończymy dzieła... Spodziewam się naprawdę ciekawego, ostrego smaczku, ponieważ ogórki będą zaprawione chilli cayane!
Ogórki w pogotowiu czekają na krojenie, do którego zaraz zmykam :) A obok nich ukiszone małosolne (które przegryzamy cały dzień) w kamionkowych garnkach i nasze malinowe pomidory z gruntu (kanapki z nimi wciąż jeszcze mi się nie znudziły :)))
Ogórki w pogotowiu czekają na krojenie, do którego zaraz zmykam :) A obok nich ukiszone małosolne (które przegryzamy cały dzień) w kamionkowych garnkach i nasze malinowe pomidory z gruntu (kanapki z nimi wciąż jeszcze mi się nie znudziły :)))
Ach, ta Kochana Malutka, zasnęła przed dwudziestą. Pozwoliła mi jeszcze zrobić fotki na szafiarskiego mojego bloga. Ech, cudowna jest!
mmmm pycha :) narobiłaś apetytu na noc ;D pozdrawiam
OdpowiedzUsuń