środa, 15 czerwca 2011

Na zielonej trawce z matą edukacyjną DIY

Kiedy Klaudusia była jeszcze w brzuszku, ja jako rozpromieniona ciężarówka buszowałam sobie po przybytkach sh w poszukiwaniu różnych niepowtarzalnych cudeniek. Bo przecież można tam nabyć nie tylko fajne, ciekawe ubranka, które dzięki "drugiemu życiu", jakie im dajemy, jesteśmy very eko :))), ale też można wyczaić oryginalne gadżety, elementy wystroju wnętrza czy dziecięce zabawki...

Tak więc swego czasu, kupiłam z myślą o Malutkiej trochę zdekompletowaną matę edukacyjną w kształcie słodziasznego kwiatka. Na materiałowych płatkach umieszczone są rzepy, do których - od razu sobie pomyślałam - można będzie przyczepić małe maskotki. A maskotki mam właśnie w spoooorej ilości z czasów dzieciństwa mojego prawie 16-letniego syna, po jego wizytach w MC-u :), kilka dostałam też ostatnio od mojej koleżanki Ani z pracy, która także zachomikowała je po swojej córusi. Wszystkie maskoteczki czekały na Klaudusię wyprane w komodzie i oto przyszedł moment, by ujrzały światło dzienne i ucieszyły mojego Szkraba. Ponieważ pogoda tej wiosny sprzyja przebywaniu na powietrzu, rozlokowałyśmy się z matą na dworze w ogrodzie i przy okazji strzeliłyśmy naszej kombinowanej macie edukacyjnej wraz z pełzającą po niej Klaudusią parę fotek...













6 komentarzy:

  1. Piękny środek kwiatka na ostatnim zdjęciu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej raz w tygodniu buszuje po sh i mam kilka fajnych rzeczy ale nie wpadłabym na taką matę! Fantastyczny pomysł! :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. klaudusia słodziutka :) I jaka szczęśliwa, aż mi się buzia śmieje jak na nią patrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale bożyszcze sukienkowe:D
    A wypełniacz sukienkowy jeszcze ładniejszy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczna Klaudusia w slicznej sukience, lubie ja szczególnie , gdyż obie cacane maja kiecki z serii "portfelikowej" :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam