poniedziałek, 2 maja 2011

Dzień flagi narodowej świętujemy kulinarnie :)))

Klaudusia siada coraz częściej...



ostatnio mamy całą rodzinką ochotę na włoskie smaki...



mhhhmm, smak pomidorów z puszki do sosu ostatnio mnie rozbraja - no, czuję się jakbym przenosiła się na chwilę do Włoch (gdzie byliśmy trzy lata temu w Albare niedaleko jeziora Garda)
kontynuując - do tego majeranek, zioła prowansalskie, carry, szczypta "kucharka", czosnek, jakaś wędlinka z lodówki :) oraz cebula i oliwa,
a na koniec ser i jedyny na razie zielony w ogrodzie... lubczyk, czyli maggi (lubię jego zdecydowany, afrodyzjakowy :))) zapach i smak...



dzień flagi bez ciasta?
koniecznie musieliśmy upiec karpatkę
- czyli jeden dzień dyspensy w diecie...




nie mogłam się powstrzymać - na lodówce zawiesiłam już plan żywieniowy Małej - od 4 miesiąca zaczniemy jej w końcu podawać
różne soczki, papeczki, zupeczki...





1 komentarz:

  1. No flaga narodowa jest z Ciebie dumna! :-)
    Takie pyszności na jej cześć.
    Pamiętam jak bardzo nie mogłam się doczekać kiedy moje córki zaczną jeść papki, zupki i inne cuda. I wiesz co? W tą niedzielę idą do Komunii!
    Co się dzieje z czasem?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz, pozdrawiam